Podróż Birma czesc 1. Bagan - w krainie tysiecy pagód.
Jest ciemna noc,niebo ciągle rozświetlone gwiazdami.Za jakąś godzinę będzie świtać. Tymczasem idę drogą,na której każde stąpnięcie podnosi w powietrze tumany pyłu.Daleko majaczą ciemne sylwetki tysiącletnich stup. Jest ich wiele, zbyt wiele by nie kwestionować poczytalności dawnych władców Birmy.To chyba jakiś tradycyjny łącznik spinający historię tego kraju. Poddawany w wątpliwość zdrowy rozsądek wielu przywódców Myanmaru pozwolił jego mieszkańcom żyć dostatnio i spokojnie. Ich wysiłki zawsze były marnotrawione,a życie z dworskiej perspektywy niewiele warte. Może dlatego ludzie Ci nauczyli cieszyć się najmniejszymi drobiazgami i ratując własne zdrowie psychiczne wbrew prostej logice znacznie częściej uśmiechają się,niż smucą i płaczą.
Tymczasem robi się nieco jaśniej. Idę tak tą polną drogą,gdzieś daleko od szlaków,którymi poruszają się turyści. W zasadzie gdyby nie te pagody, które mniejsze, lub większe spotykam co chwila to droga ta przypominałaby mi te prowadzące do wielu polskich wsi, które znam z wakacji w dzieciństwie. Tam też była jakaś doza szaleństwa, lecz w formie agitacyjnych afiszów, też było marnotrawstwo ludzkiej pracy na wielką skalę i ludzie żyli często w obawie. Przypominam sobie również inną różnicę.W polskich wsiach ludzie rzadko sie uśmiechali , a właściwie nie pamiętam, czy kiedykolwiek widziałem aby uśmiechali się do obcych.
Tymczasem staje się już w miarę jasno. Z naprzeciwka ktoś jedzie na skrzypiącym rowerze. Z daleka się uśmiecha i kiwa głową na powitanie mijając mnie. To od razu nastraja lepiej i wyrywa mnie z tych egzystencjonalnych rozmyślań. Za chwilę widzę unoszący się nad drogą tuman kurzu. To pasterze prowadzą bydło na wypas.Wynędzniałe krowy znaczą tu nie mniej od ludzi. Bagan to niezwykle sucha okolica i soczysta trawa jest czymś, czego te zwierzęta nigdy nie widziały. W ogóle niemal wszystko co ma kolor zielony, a raczej burozielony w tym miejscu ma potężne kolce, zdolne przebić nawet podeszwę turystycznego buta, o czym przekonałem się juz w czasie moich poprzednich pobytów w tym nieziemskim miejscu.
Pył unoszony przez kopyta zwierząt i bardzo delikatna mgiełka z nad pobliskiej Irawady ( drugiej największej rzeki Indochin) wespół z niskim , dopiero co wschodzącym słońcem to połączenie, które kocha obiektyw aparatu. Tak - Bagan to fotograficzne niebo , a właściwie nawet siódme niebo. Uwielbiam te poranne spacery między ciągle żyjącą historią. Staram sie włóczyć po wschodniej części kompleksu.Świątynie są tu wprawdzie w większości mniejsze,ale nie ma zupełnie turystów i miejsce olśniewa swoją autentycznością.
Wraz ze wschodzącym słońcem budzą się też samozwańczy "opiekunowie" pagód. Ci ludzie mieszkają na terenie "swoich" posesji. Dbają o nie, sprzątają , często też przeprowadzają małe naprawy ( nie zawsze w sposób udany, ale trudno odmówić im starań). W zamian proszą turystów o drobne datki. Wielokrotnie widziałem , jak zwiedzający z niesmakiem odpędzali się od opiekunów świątyń,myśląc że to biznesmeni na wielką skalę. Pamiętam jednak wrzesień roku 2007. To rok w którym w Birmie ponownie polała się krew. Trwały protesty mnichów,a rząd u samego początku turystycznego odwołał wydawanie wiz.Pamiętam tych ludzi,którzy zdawali sobie z tego sprawę,że ta decyzja oznacza dla nich klęskę głodu, zdawali sobie sprawę z tego że nie wszyscy przeżyją do następnego roku i wtedy po raz pierwszy widziałem więcej łez niż uśmiechu.Nie odmawiajcie im wiec drobnej zapłaty, za ich ciężką pracę,której na ogół nie widzicie, gdyż wykonywana jest przeważnie nocą,lub bardzo wczesnym rankiem.Słońce wschodzi już naprawdę wysoko i zaczyna doskwierać upał.To czas już wrócić do hotelu.
Spacer po Bagan, rozpoczęty jeszcze przed świtem jest jednym z najpiękniejszych doświadczeń , jakie można przeżyć w Birmie. Warto również udać się na podobny przed zachodem słońca. Turyści docierają w zasadzie wyłącznie do świątyń zachodnich, więc jeśli przejdziecie dalej, macie dużą szansę,że nie spotkacie na swojej drodze nikogo, prócz mieszkańców lasu 3 i pół tysiąca pagód,które wybudowali tu władcy Birmy.
Schylek dnia to czas , kiedy spotkacie najwiecej turystow zwiedzajacych zabytki Bagan.Rowniez spotkacie wielu mieszkancow rejonu czy to wracajacych z pracy, czy tez spedzajacych na noc bydlo do przydomowych zagrod.
Mniej wiecej raz w miesiacu, a dokladnie raz w miesiacu ksiezycowym odbywa sie w Bagan wielki targ. Warto tu przyjsc bardzo wczesnie, lub wlasnie pod koniec dnia, kiedy zarowno sprzedajacy, jak i kupujacy wracaja do domow. Trudno wrecz o wieksza egzotyke.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
OMG! ...'odlozmy" :) jaki piekny ortograf mi wyszedl.
-
Afra - po pierwsze dzieki, po drugie jeszcze raz napisz do mnie per "pan" to sie policzymy :) Net to egalitarne medium i odluzmy sobie panie i panow do najciemniejszego zakatka muzeum :)
-
Bardzo dziękuję za publikację tej podróży. Uważam, że te fotografie są najlepszymi na tej stronie więc tym mocniej żałuję, że jest ich tak mało. Można się od Pana wiele nauczyć. Proszę się nie przejmować oceną charakteru i robić swoje!:) Po obejrzeniu podróży żałuję jeszcze bardziej, że nie dane mi było dojechać do Bagan jak byłam w Birmie:(
-
Muszę jeszcze dodać,że jestem dumna z tego ,że mogłam z Tobą odbyć półroczną podróż.
Jesteś wspaniałym facetem,kumplem,doskonałym przewodnikiem i fotografem.
Chociaż masz diabła za skórą to i tak Cię lubię.
Robisz świetne zdjęcia,czego dowodem jest ta podróż... -
Przyznam się,że dopiero dzisiaj obejrzałam po raz pierwszy Twoją podróż.
Zdjęcia przecudowne!
Birma to moje marzenie. -
Rozumiem Cię Marku-wiem że efekt w postaci ocen nie zrekompensuje zapału i czasu.Mam do Ciebie prośbę-bądż ponad tym-wyobraż sobie mój zachwyt i rozdziawioną gębę i niech Ci to wynagrodzi ten brak punktów czy komentarzy.Mistrzowie dżwięku,słowa czy obrazu najczęściej są niedoceniani.Ukłony;Bryś
-
Dzieki Archer, ale nie wiem, czy kiedykolwiek zdecyduje sie na zamieszczenie dalszych czesci... przynajmniej do tego czasu, gdy jedynym kryterium ocen i komentarzy na tej galerii nie zostaniejakosc i ilosc wlozonej w podroz pracy, a nie domniemany charakter autora.
Na razie koncentruje sie na skonczeniu wspolnej podrozy z Hooltayka.
Pozdrawiam! -
...Marku komentarzy mało bo słów brak-plusów multum.Czekam na cd a za część 1 dziękuję!!!pzd,
-
Jak dla mnie majstersztyk, piękne fotografie i niezwykły talent. Gratuluję galerii. Jak dla mnie Birma to najciekawszy kraj w jakim byłem. M.
-
te piękne zdjęcia to dowód, że wczesne wstawanie się opłaca, a i na koniec dnia warto chwycić za aparat
-
O, Marek wrocil :)
-
Katarzyno, Avill, Marger - dziekuje bardzo za poswiecony mi czas! Dziekuje rowniez tym wszystkim, ktorzy tutaj zawitali, ale nie zostawili zadnego sladu.
-
Zachwycasz słowem i zdjęciem. Sprawiłeś, że dzisiejszy szary dzień stał się kolorowy. Piękne miejsce, niesamowici ludzie i ich codzienność. Zdjęcia zatykają dech w piersi, są arcydziełem!
-
Niezwykła uczta fotograficzna, gratuluje zdolności i umiejętności :)
-
Jak zawsze u Ciebie genialne zdjęcia. Świetnie napisany wstęp. To prawdziwa przyjemność oglądanie i czytanie Twojej podróży. Pozdrawiam
-
Timu, Cairos - dzieki za wasze komentarze. dziekuje rowniez wszystkim za poswiecony mi czas.
-
Pan hons - zle , bo ktos niedokladnie oznaczyl Bagan...jakies 30-40 km na wschod od faktycznego miejsca i przeniesc sie tego nie da.Byc moze kiedys prace nad mapa do systemu beda na tyle zaawansowane, ze uda sie to zmienic, jak rowniez zmienic dystanse, dzieki ktorym Ziemia zmnieszyla sie o niemal polowe. Przyzwyczailem sie do uzywania nazwy Bagan, a nie Pagan.
Ubolewam, ze jest to jedyna rzecz , jaka zauwazyles w moich albumach. -
Marku, tym razem to ja pozieleniałem z zazdrości :) Zazdroszczę Ci umiejętności fotograficznych, talentu i oka :) Rewelacyjnie się oglądało :)
-
Masz złe miejsce w lokalizacji podróży. Chodzi o te miejsce:
http://kolumber.pl/m/388900-Pagan
wiec zmień na takie, a Twoje podróż "zakotwiczy" dobrze w systemie kolumberowym. Pozdrawiam! -
Świetna galeria, wspaniała podróż i znakomite zdjęcia poparte ciekawymi opisami. Klimat zdjęć zwłaszcza porannych jak i robionych przed zachodem słońca jest "piorunujący". Profesjonalne obrazy.